czwartek, 29 maja 2014


Poszedłem do pokoju Abigail, chcąc ją delikatnie spytać, czy nie powiedziała czasem komuś o tym, że ukrywam Fredericka. Oczywiście, nie podejrzewałem jej o chęć zaszkodzenia mi. Ale przecież mogła przez przypadek powiedzieć jakiemuś znajomemu trochę za dużo... Gdy zauważyłem, że płakała, postanowiłem odłożyć tę rozmowę na jakiś bardziej odpowiedni moment. Usiadłem obok, a ona przytuliła się do mnie. Po jakimś czasie, gdy się uspokoiła, wzięła komputer i pokazała mi zdjęcie USG. Nie wiedziałem, co należałoby teraz powiedzieć, czarno-biały obraz niewiele mi mówił. Abigail wybawiła mnie z kłopotu.
- Są zdrowe. Oba.
- Więc to bliźniaki? - spytałem głupio. Abigail znów była na granicy płaczu, więc przytuliłem ją i zapewniłem, że wszystko będzie dobrze.
Wyszedłem dopiero gdy powiedziała, że chce iść spać. Ja, po przespaniu kilku godzin wcześniej, nie czułem się zmęczony, więc postanowiłem trochę poczytać.

- Mógłbyś mnie podwieźć do Wolf Trap? - spytałem Hannibala przy śniadaniu. - Zostawiłem tam samochód wczoraj - przypomniałem, nakładając sobie kawałek omletu na talerz.
- To nie będzie konieczne - odparł. - Zawiozę cię do pracy.
Spojrzałem na niego zaskoczony.
- Jack Crawford do mnie zadzwonił - kontynuował. - Poprosił mnie o spotkanie. Podobno twój przyjaciel złożył obciążające mnie zeznanie i teraz muszą to wszystko wyjaśniać.
- Och. Mam nadzieję, że nie będą cię męczyć za długo - odpowiedziałem, chcąc brzmieć spokojnie. W rzeczywistości byłem zdenerwowany na Fredericka. Oczywiście musiał to zrobić, musiał oskarżyć Hannibala o bycie Rozpruwaczem. I to z zazdrości. Jakby nie rozumiał, że chciałem rozstać się z Hannibalem, tylko czekałem na bardziej odpowiedni moment. Na przykład, po złapaniu Rozpruwacza, żebyśmy mogli żyć razem bezpiecznie. Ale Frederick musiał być mądrzejszy i uważać za dobry pomysł opóźnianie śledztwa jakimiś bezpodstawnymi oskarżeniami...

Jack nie chciał, abym był obecny przy jego rozmowie z Hannibalem, więc dosyć łatwo udało mi się wynegocjować widzenie z Frederickiem.
Wyglądał jeszcze gorzej niż poprzednio, ale moje zdenerwowanie nie pozwoliło mi się tym przejąć.
- Jesteś zadowolony, z tego co zrobiłeś? - spytałem chłodno.

1 komentarz: