- Nie daj się prosić, Will. Jak mam ćwiczyć nie-bycie-dupkiem, jeśli całymi dniami siedzę sam? - spytał, posyłając mi proszące spojrzenie. Roześmiałem się. Po raz kolejny dzisiaj szczerze się roześmiałem. To było coś nowego.
- W porządku - odpowiedziałem. - Ale zapiekanka miała być na jutro, myślałem, że dzisiaj zjesz kanapki z sałatą i... sałatą.
- Jesteś okrutny - odparł.
- Dobrze, dobrze. Zjemy zapiekankę. Rano ugotuję coś jeszcze. - Frederick ucieszył się, gdy to powiedziałem. - Muszę jeszcze zadzwonić do domu - dodałem i wyszedłem do drugiego pokoju.
Nie miałem ochoty rozmawiać z Hannibalem. Nie teraz, gdy rozmowa z Chiltonem wprowadziła mnie w dobry nastrój. Ale musiałem. Gdybym nie zadzwonił, Hannibal pewnie zacząłby mnie szukać, a od Wolf Trap jego poszukiwania by się zaczęły. Tego chciałem uniknąć.
Odebrał bardzo szybko.
- Czy nie będziesz miał nic przeciwko, jeśli nie wrócę na noc do domu? - spytałem.
- Czy coś się stało, Will?
- Po prostu ostatnio czuję się przytłoczony i muszę spędzić trochę czasu w samotności - odparłem.
- Chcesz o tym porozmawiać?
- Teraz? Nie. Najpierw sam muszę sobie wszystko poukładać i odpocząć trochę. Ale po powrocie, chętnie - skłamałem i zakończyłem połączenie.
- Już - zwróciłem się do Fredericka. - Załatwiłem sobie wolny wieczór. Co będziemy oglądać?
- Nie widziałem jeszcze kilku najnowszych odcinków Fineasza i Ferba - zaczął, spoglądając w podłogę. - Chętnie bym je obejrzał, jeśli nie masz nic przeciwko.
Roześmiałem się w odpowiedzi.
- Może być coś innego, jeśli nie chcesz.
- Nie, mi pasuje. Po prostu nie wyglądasz mi na fana kreskówek - wyjaśniłem. - Dlatego się roześmiałem. Dziesięć minut później siedzieliśmy na kanapie, jedliśmy zapiekankę i oglądaliśmy kreskówkę o dziobaku będącym tajnym agentem, o jego wrogu, szalonym naukowcu, który był jednocześnie jego chłopakiem i dwóch braciach o niesamowitych zdolnościach inżynierskich. Całość była dziwna, ale bardzo zabawna.
Czułem się tak... beztrosko. Po raz pierwszy od wielu, wielu lat czułem się beztrosko w obecności innej osoby. Oboje mieliśmy problemy, on nawet większe niż ja, ale w tej chwili to się zupełnie nie liczyło. Tak, jakbyśmy przenieśli się do jakiegoś innego świata...
Frederick przerwał moje rozmyślania, kładąc dłoń na moim kolanie.
- To już koniec. Co powinniśmy obejrzeć teraz?
EKHM porno EKHM.
OdpowiedzUsuńTo znaczy ekhm. Mam jeszcze kilka filmów o ludziach uciekających FBI, żeby wiesz, jakby co podłapać trochę wskazówek xD Oglądanie kreskówek z ich byłym pracownikiem co prawda się tam nie pojawia, ale to jeszcze nie przekreśla moich szans, przynajmniej taką mam nadzieję ^^