Po kilku próbach wytarcia się, Chilton nadal był ubrudzony. Starłem lukier z kącika jego ust.
To była zła decyzja. To nawet nie była decyzja, to był impuls. Zły impuls.
Widząc jego zaskoczone spojrzenie, zabrałem szybko dłoń i odsunąłem się.
- Przygotuję ci coś na obiad na jutro - przerwałem niezręczną ciszę i udałem się do kuchni. Frederick nie umiał gotować. Gdyby nie to, że miałem czajnik elektryczny, pewnie regularnie przypalałby wodę na herbatę. Gotowałem więc dla niego, aby uniknąć pożaru lub czegoś równie nieprzyjemnego.
Blog z wegetariańskimi przepisami poradził mi, abym zrobił zapiekankę ziemniaczaną z warzywami.
Pokroiłem warzywa, zrobiłem sos i zacząłem szukać naczynia żaroodpornego. Z szafki wysypały się przypalone garnki. Dowody na to, że Chilton jednak próbował swoich sił w gotowaniu. Mimo że, będąc świadkiem jednej z jego prób, kategorycznie mu tego zabroniłem.
Namoczyłem garnki, zastanawiając się, czy uda się je uratować i wstawiłem zapiekankę do piekarnika, po czym wyszedłem do pokoju, aby dać mojemu lokatorowi porządną reprymendę. Nie zrealizowałem jednak tego planu, gdyż zastałem go śpiącego na kanapie, otoczonego psami. Uśmiechnąłem się do siebie na ten widok i przykryłem go kocem.
Gdyby nie leżąca w piekarniku zapiekanka, którą musiałem przypilnować i wyciągnąć, gdy będzie gotowa, pewnie wymknąłbym się cicho, dlatego, że zaczynało się robić później, ale w większym stopniu dlatego, że chciałem uniknąć niezręcznej rozmowy, której się spodziewałem. Rozmowy o tym, że Frederick jest mi bardzo wdzięczny za pomoc, ale czuje do mnie jedynie przyjaźń. Rozmowy z powodu jednego głupiego impulsu, który zmusił mnie do wytarcia lukru z jego twarzy. To było zdecydowanie głupie i byłem pewien, że nie będę mógł sobie wybaczyć przez co najmniej miesiąc.
Czas, przez który zapiekanka miała być w piekarniku upłynął mi na samooskarżaniu. Wyjąłem ją, napisałem szczegółową instrukcję, w jaki sposób podgrzać ją w mikrofalówce, żeby nie spowodować zniszczeń i pożegnałem się z psami. Już miałem wychodzić, gdy usłyszałem:
- Chyba się trochę zdrzemnąłem.
To była zła decyzja. To nawet nie była decyzja, to był impuls. Zły impuls.
Widząc jego zaskoczone spojrzenie, zabrałem szybko dłoń i odsunąłem się.
- Przygotuję ci coś na obiad na jutro - przerwałem niezręczną ciszę i udałem się do kuchni. Frederick nie umiał gotować. Gdyby nie to, że miałem czajnik elektryczny, pewnie regularnie przypalałby wodę na herbatę. Gotowałem więc dla niego, aby uniknąć pożaru lub czegoś równie nieprzyjemnego.
Blog z wegetariańskimi przepisami poradził mi, abym zrobił zapiekankę ziemniaczaną z warzywami.
Pokroiłem warzywa, zrobiłem sos i zacząłem szukać naczynia żaroodpornego. Z szafki wysypały się przypalone garnki. Dowody na to, że Chilton jednak próbował swoich sił w gotowaniu. Mimo że, będąc świadkiem jednej z jego prób, kategorycznie mu tego zabroniłem.
Namoczyłem garnki, zastanawiając się, czy uda się je uratować i wstawiłem zapiekankę do piekarnika, po czym wyszedłem do pokoju, aby dać mojemu lokatorowi porządną reprymendę. Nie zrealizowałem jednak tego planu, gdyż zastałem go śpiącego na kanapie, otoczonego psami. Uśmiechnąłem się do siebie na ten widok i przykryłem go kocem.
Gdyby nie leżąca w piekarniku zapiekanka, którą musiałem przypilnować i wyciągnąć, gdy będzie gotowa, pewnie wymknąłbym się cicho, dlatego, że zaczynało się robić później, ale w większym stopniu dlatego, że chciałem uniknąć niezręcznej rozmowy, której się spodziewałem. Rozmowy o tym, że Frederick jest mi bardzo wdzięczny za pomoc, ale czuje do mnie jedynie przyjaźń. Rozmowy z powodu jednego głupiego impulsu, który zmusił mnie do wytarcia lukru z jego twarzy. To było zdecydowanie głupie i byłem pewien, że nie będę mógł sobie wybaczyć przez co najmniej miesiąc.
Czas, przez który zapiekanka miała być w piekarniku upłynął mi na samooskarżaniu. Wyjąłem ją, napisałem szczegółową instrukcję, w jaki sposób podgrzać ją w mikrofalówce, żeby nie spowodować zniszczeń i pożegnałem się z psami. Już miałem wychodzić, gdy usłyszałem:
- Chyba się trochę zdrzemnąłem.
Widzisz? To silniejsze ode mnie. Stajesz na progu a ja już nie mogę spać...
OdpowiedzUsuńChyba będzie trzeba siedzieć z Tobą całą noc...
UsuńSugerujesz, że potrzebuję opiekunki? A co na to twój mąż?
Usuń