poniedziałek, 23 grudnia 2013

Shopping

Wzięłam jakieś warzywa, opakowanie ryżu i stanęłam przed półką z alkoholami. Po chwili zastanowienia, wybrałam białe półwytrawne wino do obiadu i butelkę Grantsa na wieczór. Jim chciał, żebym kupiła jeszcze mnóstwo rzeczy, ale ja nie zamierzałam ich dźwigać. Starszy braciszek mógł przecież sam pójść do sklepu, zamiast marnować energię na pouczanie mnie. Od kiedy pamiętam, zawsze mówił mi, co mam robić, a czego nie, jak się zachowywać, z kim się zadawać. Ja natomiast nigdy go nie słuchałam.
Stanęłam w kolejce do kasy. Przede mną stała odrobinkę wyższa i starsza ode mnie blondynka. Kupowała lody, słodycze, alkohol i "Przyjaciół" na DVD.
- Romantyczny wieczór z Chandlerem? - spytałam. Kobieta odwróciła się do mnie. W jej twarzy było coś niezwykle intrygującego.
- Szczerze mówiąc liczyłam na mały romans z Monicą, ale nigdy nie wiadomo co się wydarzy w takim gronie - odparła. Niestety, naszą rozmowę przerwała kasjerka, informując nieznajomą, ile musi zapłacić.
Miałam w planie dogonić ją zaraz po wyjściu ze sklepu, ale oczywiście, sprzedawczyni miała jakiś ogromny, niewytłumaczalny problem z nabiciem moich zakupów na kasę. Każda sekunda oczekiwania wydawała się trwać w nieskończoność. Gdy kasjerka w końcu powiedziała mi, ile mam zapłacić, rzuciłam ze złością banknot w jej stronę i wyszłam, nie czekając na resztę.
Ku mojemu zaskoczeniu, nieznajoma dalej stała przed wyjściem ze sklepu.

2 komentarze: