Znów wstałam pierwsza. Leonard i mój brat jeszcze spali. Narzuciłam na siebie szlafrok i wyszłam do kuchni. Doświadczenie podpowiadało mi, że popijanie śniadania alkoholem nie jest dobrym pomysłem, więc wstawiłam wodę na kawę. Wyciągnęłam trzy kubki, podejrzewając, że chłopcy niebawem się obudzą.
Stanęłam na palcach, żeby dosięgnąć zapalniczki, którą Len trzymał na szafce kuchennej. Usiadłam na zewnętrznej stronie parapetu i odpaliłam papierosa.
- Nie potrafisz przestrzegać reguł? - usłyszałam głos Jima. - Ile razy mam ci powtarzać, żebyś nie siedziała na parapecie. Kiedyś spadniesz. I nie pal w mieszkaniu Leonarda.
- Technicznie, nie jestem w mieszkaniu - odparłam. - Zalej kawę, jak możesz - poprosiłam.
- Jesteście niemożliwi - w kuchni pojawił się Leonard. - Kto normalny wstaje o tej porze?
Len stanął za mną i zaciągnął się moim papierosem kilka razy. Stanął w ten sposób w mojej obronie, na złość mojemu starszemu bratu. Czasami bywał naprawdę złośliwy. I ponury. Ale tylko z zewnątrz. Pod powłoką kryła się ciepła i wrażliwa osoba. Do tego był niesamowicie przystojny, szczególnie w tym swoim czarnym podkoszulku, podkreślającym jego umięśnione ręce. No i dwa razy starszy ode mnie. Miał syna nieco ode mnie młodszego. Podobno, się z owym synem minęłam - wyjechał tego samego dnia, gdy ja przyjechałam odwiedzić brata.
W szafce znalazłam kilka herbatników, które zjadłam, uznając je za wystarczająco zdrowy posiłek. Jim co prawda zrobił jajecznicę, ale nie miałam na nią ochoty.
- Chcecie coś ze sklepu? - spytałam. Brat podał mi niekończącą się listę. - Żartujesz sobie?! Nie będę tego dźwigać! - oburzyłam się.
- To kup chociaż świeże warzywa. Jakoś muszę ugotować obiad.
- Dobra. Ale nie zamierzam kupować pomidorów. Nienawidzę pomidorów, a ty chyba o tym zapominasz.
- Mhm, nie kupuj pomidorów - powiedział Leonard. - Też za nimi nie przepadam.
Uśmiechnęłam się i wyszłam. Na korytarzu słyszałam, jak Jim opieprza Leonarda za "rozpuszczanie mnie".
Wyobraziłam sobie to 'techniczne nie bycie w mieszkaniu' i...omg. Które to piętro? Ja wiem, że podryw na "Spadłaś z nieba?" jest klasykiem, ale nie spadaj z nieba! xD
OdpowiedzUsuńSpokojnie, to tylko pierwsze piętro :D
Usuń