sobota, 8 czerwca 2013

Losing your head might be easier than losing your mind.

Myśli Jacka Crawforda od pewnego czasu zaprzątał biały mężczyzna, około 30-35 lat, mierzący powyżej 180 cm i posługujący się całą paletą narzędzi. W odróżnieniu od poprzednich zmartwień, ten nie wydawał się mieć ani motywu, ani schematu. Ofiary w różnym wieku i różnych ras porywano i porzucano w sposób losowy, w nie dających się przewidzieć odstępach czasu, a jedyne co łączyło ze sobą te zbrodnie to żywcem otwierane czaszki. Cholera, sekcja behawioralna zakładała nawet, że mogą to być ofiary wyjątkowo mściwej grupy przestępczej, ale znalezienie bandy, która z taką precyzją potrafi używać zarówno skalpela jak i młotka graniczyło z realnością. 
Ten morderca zdawał się sam nie być w stanie rozumieć swoich posunięć. Żadnych wspólnych cech? Czym do cholery się kierował?
Federalne Biuro Śledcze zostało poinformowane o znalezieniu kolejnej, dziewiątej już rozłupanej czaszki, gdy szef Sekcji Behawioralnej był na skraju załamania nerwowego. Postanowił więc zasięgnąć pomocy starego przyjaciela, który był w tym fachu niezrównany. Problem w tym, że doświadczony i poważany psychiatra zabronił mu tego wprost. Doktor Lecter to było jednak za mało, by powstrzymać Crawforda.

Gabriel Gray (Alias: Zachary Sylar) nie miał pojęcia o żadnej z tych rzeczy. Znajdował się prawie trzysta mil na północny wschód, w swoim zakładzie w Queens i był bardzo szanowany jak na tak młody wiek. Mówiło się, że w całym stanie nie było lepszego zegarmistrza po tej stronie rzeki Hudson. Niestety, w dobie iPhone'ów mało kto potrzebował już jego usług. Zwykle przychodzili tu starsi ludzie, będący niewolnikami przyzwyczajeń i za nic w świecie nie mogący zrezygnować z zegarka na rękę, bądź starego zegara ściennego, lub biznesmeni z zegarkami wartymi więcej niż cały zakład Gray'a i sąsiedni sklep razem wzięte.
Dopóki był w stanie się utrzymać, nie myślał nawet o zmianie pracy. Co prawda skończył studia z elektroniki i mógłby naprawiać iPhone'y, ale uważał, że tym nowym urządzeniom, schodzącym masowo z taśm produkcyjnych brak duszy. Poza tym, były banalne, a banał to coś, czego nienawidził.
Nie był w stanie pojąć jak istoty wyposażone w tak wysublimowane struktury mogą się tym otaczać.



2 komentarze: